Podwójna przegrana. Czas wyciągnąć wnioski
W swoich trzecim meczu Turnieju o Puchar Prezesa KRU Architekci Krzysztofa Rudzielewicza Re-Plast Unia Oświęcim przegrała z GKS-em Katowice 2:3 po rzutach karnych. Biało-niebiescy byli bardzo blisko zwycięstwa w regulaminowym czasie gry, jak i w całym turnieju, bo jeszcze na 3 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry prowadzili 2:1.
Trener Nik Zupančič znów musiał porotować składem. Do nieobecnych we wcześniejszych meczach Kallego Valtoli i Carla Ackereda dołączyli Miłosz Noworyta, Roman Diukow, Erik Ahopelto i Hampus Olsson. Powodem takiego stanu rzeczy były drobne urazy.
Oświęcimianie zdawali sobie sprawę, że jeśli chcą sięgnąć po puchar, muszą wygrać z GieKSą w regulaminowym czasie gry. Spotkanie mistrza i wicemistrza Polski było bardzo zacięte. Oba zespoły miały swoje szanse, ale nie potrafiły ich wykorzystać.
W 6. minucie odrobiny szczęścia zabrakło Danielowi Olssonowi Trkulji, bo uderzony przez niego krążek zatrzymał się na słupku. Później pojedynek sam na sam z Johnem Murrayem przegrał Henry Karjalainen.
Kibice, którzy wybrali się na spotkanie, w 36. minucie mogli podnieść się z miejsc i cieszyć się z pierwszego gola. Wynik spotkania otworzył Olsson Trkulja, który zrobił użytek z dobrego podania Sama Marklunda, popisując się bardzo precyzyjnym uderzeniem z prawego bulika.
Katowiczanie wyrównali po zmianie stron, a sposób na Linusa Lundina znalazł Mateusz Bepierszcz. Ekipa dowodzona przez Jacka Płachtę chwilę później mogła wyjść na prowadzenie, ale nie zdołała wykorzystać okresu gry w przewadze. Ba, po sprawnej kontrze, do siatki trafili podopiecznie Nika Zupančiča. Co prawda sytuacji oko w oko z „Jaśkiem Murarzem” nie wykorzystał Karjalainen, ale do gumy szybko dopadł Ville Heikkinen i umieścił ją w siatce.
Goście próbowali gonić wynik. W końcówce trener Jacek Płachta postawił wszystko na jedną kartę i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Kilkanaście sekund przed końcem spotkania pieczęć na zwycięstwie mógł postawić Henry Karjalainen. Fiński skrzydłowy chciał umieścić gumę w siatce, ale jego strzał zza linii czerwonej minął bramkę. Sędziowie odgwizdali uwolnienie, a GieKSa wygrała wznowienie i na 2 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry doprowadziła do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się Santeri Koponen.
Regulamin turnieju nie zakładał dogrywki, więc zwycięzcę wyłoniły rzuty karne. Dopiero w dziesiątej serii decydujący najazd wykonał Stephen Anderson.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 2:3 k. (0:0, 1:0, 1:2, 2:3 k.)
1:0 – Trkulja – Marklund (35:56),
1:1 – Bepierszcz – Fraszko, Maciaś (46:01),
2:1 – Heikkinen – Karjalainen (50:23, 4/5),
2:2 – Koponen (59:58, bez bramkarza),
2:3 – Anderson (decydujący rzut karny)
Rzuty karne: Anderson (-), Trkulja (-), Pasiut (-), Holm (-), Fraszko (-), Sadłocha (-), Dziubiński (-), Salituro (-), Uimonen (-), Englund (-), Karjalainen (+), Michalski (+), S. Kowalówka (-), Michalski (-), Galant (-), Pasiut (-), Heikkinen (+), Fraszko (+), Trkulja (-), Anderson (+)
Sędziowali: Paweł Pomorzewski, Wojciech Czech (główni) – Artur Hyliński i Zachariasz Kadela (liniowi).
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 27-32.
Widzów: ok. 1000.
Unia: Lundin (R. Kowalówka) – Bezuška, Prokopiak; S. Kowalówka, Dziubiński, Sadłocha – Vertanen, Uimonen; Krzemień, Heikkinen (2), Karjalainen – Söderberg, Łukawski; Holm, Trkulja (2), Marklund oraz Łoza, Galant, Prusak.
Trener: Nik Zupančič
GKS Katowice: Murray (Kieler) – Runesson, Kostek; Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen (2); Juhola, Salituro, Dawid – Maciaś, Englund; Ja. Hofman, Anderson, Rydstrom (2) oraz Verveda (2); Kowalczuk, Michalski i Engback.
Trener: Jacek Płachta
***
W pierwszym meczu HK Poprad pokonał HK Duklę Ingemę Michalovce 2:0.
Końcowa tabela (mecze, punkty, bilans bramek)
1. HK Poprad 3 6 7:4
2. GKS Katowice 3 4 4:6
3. HK Dukla Ingema Michalovce 3 4 4:4
4. Re-Plast Unia Oświęcim 3 4 7:8
Przy równej liczbie punktów decydował bilans bezpośrednich spotkań