Kamil Sadłocha odkryciem sezonu 2023/2024

Redakcja portalu Hokej.Net wybrała odkrycie 2023/2024. Został nim Kamil Sadłocha, który swój pierwszy sezon na polskich taflach z pewnością zapamięta na długo.
Z jego przybyciem kibice biało-niebieskich wiązali duże nadzieje, mając w pamięci występy jego ojca Piotra, który w latach dziewięćdziesiątych reprezentował barwy między innymi Zagłębia Sosnowiec i Unii Oświęcim. Z kolei z ekipą z Chemików 4 zdobył trzy tytuły mistrza Polski.
Kamil poszedł w ślady swojego taty. W swoim pierwszym sezonie na polskich taflach sięgnął po złoto, będąc przy tym jednym z najlepszych zawodników fazy play-off.
– Tata powiedział mi, żebym bez złotego medalu nie wracał, bo mnie nie wpuści do domu – zaznaczał z uśmiechem „Sadłoszka”.
W sezonie 25-letni napastnik w przekroju całego sezonu miał gorsze i lepsze momenty. Jednak znakomitą formę przygotował na najważniejszy moment rozgrywek, czyli mecze fazy play-off. W ćwierćfinałowej rywalizacji z Comarch Cracovią grał co prawda jeszcze z urazem, ale w półfinale i finale zaprezentował ogromną jakość.
Wykorzystał swoje pięć minut i spłacił całkowicie zaufanie, jakim obdarzył go trener Nik Zupančič, który w rywalizacji z GKS-em Tychy przesunął go do pierwszego ataku. Słoweniec pozwolił mu też rozgrywać przewagi i to również miało spore znaczenie dla losów rywalizacji z tyszanami i katowiczanami.
Skrzydłowemu Re-Plast Unii niestraszne były mu solowe rajdy, w których popisał się swoją szybkością i umiejętnościami technicznymi. Nieźle radził sobie też w backcheckingu, potrafił sprawnie odebrać krążek, rozegrać go na małej przestrzeni i doskonale dograć do swoich kolegów.
W wielu sytuacjach potrafił zademonstrował też szczyptę hokejowej bezczelności, której nauczył się w Stanach Zjednoczonych. Mógł pochwalić się też solidnym dorobkiem punktowym.
Kamil Sadłocha w minionym sezonie rozegrał w sumie 53 ligowe mecze, w których zaksięgował 35 punktów. Na ten dorobek złożyło się 13 bramek i 22 asysty. Warto podkreślić, że 15 „oczek” zdobył w fazie play-off.
Poza tym rzadko osłabiał swój zespół, a na ławce kar spędził 10 minut. Z kolei w klasyfikacji plus/minus wypadł na +16.
Radosław Kozłowski / Hokej.Net